Dziwne zdarzenie na dworcu w Kraśniku
Scena jak z filmu
Żyjemy w takich czasach, gdzie korzystanie z własnego samochodu w różnych celach transportowych stało się powszechne. Jednakże ci, którzy na co dzień podróżują koleją wiedzą, jak wiele dziwnych rzeczy może wydarzyć się na trasie. Często chodzi tu o współpasażerów. Trafiają się wszakże bardzo różni. Niekiedy można spotkać gadułę, innym razem kogoś, kto ni z tego ni z owego zacznie śpiewać. Bywa tak, że ktoś chodzi i co rusz zmienia miejsce do siedzenia. A jeżeli trafi się gapowicz to może wdać się w ostrą dyskusję z konduktorem. Niektóre z tych sytuacji mogą być pocieszne, natomiast przestaje być zabawnie kiedy mamy do czynienia z kimś pijanym lub niespełna rozumu. Taka osoba gotowa jest robić rzeczy naprawdę dziwne, niezrozumiałe, a czasem nawet niebezpiecznie. Tak było całkiem niedawno na dworcu kolejowym w Kraśniku.
Scena jak z filmu – tak najkrócej można opisać to, co się wydarzyło na dworcu Kraśniku. Powiedzieć, że takie akcje nie zdarzają się na co dzień to ująć sprawę bardzo delikatnie. Mężczyzna, który na co dzień zamieszkuje powiat Janowski wdrapał się na lokomotywę i nie chciał z niej zejść. Motorniczemu tłumaczył, że lokomotywa posłuży mu jako środek transportu do domu. Cała akcja działa się w nocy, między godziną 23:00 a 0:00. Niestety nie obyło się bez interwencji policji. Gdy funkcjonariusze wylegitymowali mężczyznę, okazało się, że ma on 39 lat.
Nie przyjął mandatu
Zarówno funkcjonariusze jak i pracownicy kolei z początku usiłowali użyć perswazji. Przekonywali 39-latka, że ten głupio robi i zachęcali go do zejścia na ziemi. Ten jednak nie chciał słuchać. Wobec tego swoim zachowaniem sam zmusił policjantów do interwencji. Ostatecznie, gdy mundurowi użyli siły, mężczyzna znalazł się na ziemi. Używał przy tym słów powszechnie uważanych za wulgarne, natomiast sam z siebie przyznał się do tego, że wcześniej pił.
Ażeby ukarać mężczyznę, policjanci chcieli mu wystawić mandat karny. On jednak odmówił jego przyjęcia i oddalił się z miejsca zdarzenia na piechotę. Teraz do sądu wpłynął wniosek o ukaranie mężczyzny za jego zachowanie na dworcu w Kraśniku.