Niezadowalający remis Stali
0:0 u siebie powoduje niedosyt
Trzeba powiedzieć to wprost: bezbramkowy remis z Huraganem Międzyrzecem Podlaskim to nie jest powód do dumy dla Stali Kraśnik. Tym bardziej, że spotkanie to rozgrywaliśmy na własnym boisku. Niedosyt jest z całą pewnością spotęgowany tym, że mieliśmy dość sporą przewagę nad naszymi rywalami. Nie była to wprawdzie przewaga miażdżąca, którą można by nazwać totalną dominacją, jednakże fakt wielu niewykorzystanych okazji może słusznie wywołać u każdego kibica jęk zawodu.
Przebieg spotkania
To miało być spokojne zwycięstwo, może bez wielu bramek, za to skuteczne i zasłużone. Stało się jednak inaczej. Fatalna skuteczność kraśnickich piłkarzy to coś, czego na pewno nie mogliśmy się spodziewać. Ale po kolei. Stal zaczęła mecz bardzo dobrze. Pierwszy strzał jaki oddaliśmy wylądował w rękawicach bramkarza, a drugi był niecelny dosłownie o parę centymetrów. Podrażniło to gości, którzy odpowiedzieli groźną akcją, ale na szczęście efektywną paradą popisał się bramkarz gospodarzy. Po tym mieliśmy znów parę akcji, które kończyły się skuteczną obroną bramkarską ze strony Międzyrzeca. Oprócz tego stworzyliśmy sobie kolejne trzy sytuacje, z których każda powinna zostać zamieniona na gola. Tak się jednak nie stało, bowiem za każdym razem każdy następny strzał był odrobinę chybiony. W efekcie, gdy sędzia zagwizdał na przerwę, na tablicy wyświetlał się wynik 0:0.
Stal nie chciała odpuszczać i faktycznie – od początku drugiej połowy to mieliśmy inicjatywę po naszej stronie. Próbowaliśmy konstruować akcje, jednakże dopiero w 68 minucie nadarzyła się okazja do zdobycia pierwszej w tym meczu bramki. Niestety dla nas i tutaj doszło do fenomenalnej wręcz obrony bramkarza gości. Dosłownie chwilę później strzelona przez naszego zawodnika futbolówka poszybowała tuż nad poprzeczką, a kolejny nasz strzał znów został obroniony. Ostatnia akcja, która mogłaby nam dać jakieś szanse na zdobycie 3 punktów miała miejsce w 76 minucie. Tutaj znów w pojedynku z naszym napastnikiem skuteczniejszy okazał się bramkarz Huraganu. Potem tempo meczu opadło i już do końcowego gwizdka nie wydarzyło się nic godnego uwagi. Remis 0:0 na pewno nie może być zadowalający dla Kraśniczan.