Rocznica bitwy pod Zaborecznem
To był początek Powstania Zamojskiego
Ci, którzy mieszkają w Kraśniku i interesują się jego historią z całą pewnością pamiętają o Powstaniu Zamojskim. Jednakże w skali całego kraju zapomina się powszechnie o tym wydarzeniu historycznym. Można spotkać się z opowiadaniami o Powstaniu Warszawskim czy chociażby Styczniowym albo Listopadowym, a na Powstaniu Zamojskim leży zasłona milczenia. Dlatego też przypomnimy bitwę pod Zaborecznem, nie tylko dlatego, że brali w niej udział ówcześni kraśniczanie, ale też dlatego, że był to początek Powstania Zamojskiego.
Podłoże bitwy
Wszystko zaczęło się od tego, że pod koniec 1942 roku Niemcy rozpoczęli akcję wysiedleńczą z wielu gmin i wsi Zamojszczyzny. Nie każdy wiedział o tej akcji – niektóre wsie potrafiły zniknąć w całości w ciągu jednej nocy, ale prawda w końcu wyszła na jaw. Dowództwo tzw. Batalionów Chłopskich dowiedziawszy się o przesiedleniach postanowiło nie pozostać obojętne na ten stan rzeczy. Najpierw ogłosiło stan pogotowia, a w styczniu 1943 roku rozpoczęła się mobilizacja.
Przebieg bitwy
Jednym z pierwszych starć w ramach Powstania Zamojskiego była bitwa pod Zaborecznem. Wcześniej poprzedziła ją bitwa pod Wojdą – 30 grudnia 1942 roku. Również w tym czasie do działań dywersyjnych oraz sabotażowych przystąpili żołnierze z Armii Krajowej. Niemcy w odwecie dokonali egzekucji w Wierzbie, Krasnym, Ujazdowie i Nieliszu. 27 stycznia 1943 roku doszło natomiast do kolejnego starcia. To była właśnie wspomniana bitwa pod Zaborecznem.
Zaczęło się od tego, że oddział niemiecki natknął się na oddziały chłopskie. To bardzo zaskoczyło okupanta. Niemcy zaczęli się cofać, aż do wsi, gdzie zajęli stanowiska, lecz ich obrona się załamała. Znowu podjęli ucieczkę i oddziały polskie chciały ich gonić, ale dowództwo tego zabroniło. W pobliżu czaiły się inne niemieckie jednostki. I faktycznie – po południu do wsi napłynęło więcej oddziałów okupanta.
Niemcy atakowali raz na razem, jednakże Bataliony Chłopskie nie tylko odpierały ataki, ale też same atakowały wroga. Wreszcie jeden z dowódców niemieckich został ranny. Bitwa trwała aż do godzin nocnych, aż Niemcy postanowili się wycofać. W tym starciu ponieśli straty kilkanaście razy większe niż partyzanci, a wieść o zwycięstwie dotarła do powstańców w innych częściach kraju.